Laweta, pomoc drogowa ☎  516 737 414 Śląsk - Małopolska 24h

Już nie kupimy nowego auta z silnikiem Diesla czy benzynowym?


  24 sie 2021r.

Po 2035 r. mieszkańcy Unii Europejskiej, a więc również mieszkańcy polskich miast i wsi np. Dąbrowy Górniczej, nie kupią już nowego auta napędzanego silnikiem benzynowym oraz dieslem. Stanie się tak, jeśli przyjęta zostanie decyzja Komisji Europejskiej zaostrzająca normy emisji dwutlenku węgla. Nowa dyrektywa energetyczna sprawi, że w ofercie pozostać mogą wyłącznie auta bezemisyjne, a więc elektryczne lub też na wodór.



Nowe limity emisji CO2


„Fit for 55” – pod taką nazwą Komisja Europejska opublikowała 14 lipca 2021 r.  pakiet regulacyjny, w którym zawarto zaostrzenie norm emisji CO2 dla samochodów osobowych oraz dostawczych. Cel jaki przyświeca temu dokumentowi, to przyspieszenie przestawienia transportu na model bezemisyjny. W porównaniu z poziomami emisji z 2021 r. zawarto wymóg obniżenia średnich emisji CO2 pochodzących z nowych samochodów o 55 proc. od 2030 r. i o 100 proc. pięć lat później r. Oznacza to, że od 2035 r. wszystkie nowo rejestrowane auta będą bezemisyjne.



Po 2035 roku możemy nie kupić nowego auta z silnikiem spalinowym


Na mocy zmodyfikowanego unijnego rozporządzenia w sprawie infrastruktury paliw alternatywnych państwa członkowskie będą musiały rozwijać możliwości ładowania aut elektrycznych w proporcji do wielkości sprzedaży samochodów bezemisyjnych. Dotyczyć to będzie też takich polskich miast jak Dąbrowa Górnicza, gdzie możliwości ładowania elektryków są póki co ograniczone. Powstać będą też musiały punkty ładowania i tankowania na głównych autostradach w odstępach co 60 km (w przypadku ładowania energią elektryczną) i co 150 km (w przypadku tankowania wodoru).


Czy tak się stanie, tego jeszcze nie wiemy, gdyż powyższe rozwiązania są propozycjami Komisji Europejskiej, które zaakceptować muszą państwa członkowskie UE. Jest więc pole do większego rozciągnięcia w czasie opisanego wyżej scenariusza z silnikiem Diesla.



Ile aut elektrycznych jeździ po Polsce?


Z licznika Elektromobilności, który prowadzi Polskie Stowarzyszenie Paliw Alternatywnych oraz Polski Związek Przemysłu Motoryzacyjnego wynika, że pod koniec czerwca 2021 r. zarejestrowanych było w Polsce 26 985 elektrycznych samochodów osobowych, z czego całkowicie na prąd (BEV, ang. battery electric vehicles) napędzanych było 49 procent tj. 13 119 szt., a 51% tj. 13 866 szt. stanowiły hybrydy typu plug-in (PHEV, ang. plug-in hybrid electric vehicles). W przypadku elektrycznych samochodów dostawczych i ciężarowych było ich 1 001 szt., z kolei elektrycznych motorowerów i motocykli 10 544 szt. Dąbrowa Górnicza pod względem elektromobilności nie wyróżnia się na tle kraju z silnikiem Diesla.


Ważnym aspektem w publicznym transporcie są elektryczne autobusy, których pod koniec czerwca jeździło po drogach polskich miast 532 szt. W okresie od stycznia do czerwca 2021 r. liczba elektrycznych autobusów wzrosła o 100 pojazdów, co oznacza zwyżkę o 49% w stosunku do analogicznego okresu z 2020 roku, kiedy to flota elektrobusów zwiększyła się  o 67 pojazdów. 


Oczywiście wraz z większą liczbą pojazdów elektrycznych zwiększa się też liczba punktów ładowania takich pojazdów. Dane pochodzące z końca czerwca 2021 r. pokazują, że w Polsce znajdowało się 1 521 ogólnodostępnych stacji ładowania pojazdów elektrycznych, które udostępniały łącznie 2 964 punkty ładowania. Z liczby tej 978 punktów umożliwiało szybkie stacje ładowania prądem stałym (DC) co stanowiło 33 procent, a 1 986 punktów  to wolne ładowarki prądu przemiennego (AC) o mocy mniejszej lub równej 22 kW, co stanowiło 6 procent. W czerwcu zaczęły pracę 23 nowe ogólnodostępne stacje ładowania, które udostępniły 33 punkty ładowania.



Komentarze ekspertów na temat nowych norm emisji spalin


Jakub Faryś, Prezes Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego na łamach serwisu motofakty.pl zauważa, że to „bardzo ambitny cel, który przekłada się na bardzo znaczące  ograniczenie liczby samochodów z silnikami spalinowymi na drogach”, jednakże „aby te ambitne cele zostały spełnione w ciągu najbliższych 10 lat musi powstać w Europie sieć ładowania i tankowania wodorem, która odpowie na zapotrzebowanie użytkowników samochodów elektrycznych i wodorowych. Bez niej nie ma szans na zachowanie mobilności na dzisiejszym poziomie” z silnikiem Diesla.


Z kolei Maciej Mazur, Dyrektor Zarządzający Polskiego Stowarzyszenia Paliw Alternatywnych na łamach serwisu motofakty.pl  uważa, że „o elektromobilności mówi się często wyłącznie w kontekście samochodów osobowych, pomijając pojazdy użytkowe, które w znacznym stopniu przyczyniają się do zanieczyszczenia powietrza w polskich miastach. Tymczasem Polska dysponuje największym parkiem ciężarówek w Unii Europejskiej i jedną z największych flot spalinowych „dostawczaków”.  Zdecydowana większość z nich jest wyposażona w silniki Diesla. Na pierwsze 1 000 samochodów użytkowych z napędem elektrycznym musieliśmy czekać aż do połowy 2021 r. Według naszych prognoz kolejny 1 000 pojawi się na polskich drogach maksymalnie do końca 2023 r. Wsparcie finansowe musi jednak iść w parze z logicznymi działaniami na szczeblu legislacyjnym w tym m.in. umożliwieniem kierowcom z prawem jazdy kategorii B poruszanie się elektrycznymi dostawczakami o maksymalnej masie do 4,25 t. Taką opcję przewidują regulacje unijne. Dalszym krokiem powinno być wdrażanie rozwiązań pozwalających na elektryfikację ciężkiego transportu drogowego, przede wszystkim budowa dedykowanej infrastruktury ładowania wysokiej mocy”.



Nowa dyrektywa energetyczna to nie tylko transport


Nowa dyrektywa energetyczna spowoduje, że od 2023 roku wystrzelą w górę ceny paliw i węgla. W pakiecie „Fit for 55” znalazł się m.in. projekt zmian dyrektywy 2003/96/WE, które, jak zauważa dziennik „Rzeczpospolita” (wydanie z dnia 16.07.2021 r.), przewidują rewolucję w systemie opodatkowania paliw płynnych, gazu, węgla i elektryczności. Minimalne stawki akcyzy mają zależeć już nie od ilości danego produktu wyrażonej w litrach czy kilogramach, ale od wartości opałowej wyrażonej w gigadżulach – czytamy w gazecie. Stosując ten mechanizm opodatkowania z silnikiem Diesla cena detaliczna benzyny mogłaby osiągnąć nawet 8 zł za litr! Z kolei cena detaliczna tony węgla wzrosnąć może nawet o ok. 100 zł, czyli o kilkanaście procent. „Rzeczpospolita” zauważa też, iż Komisja Europejska sugeruje państwom członkowskim, by te zainicjowała „działania łagodzące skutki tej rewolucji” poprzez na przykład obniżanie innych podatków lub też poprzez  bezpośrednie rekompensaty dla obywateli z silnikiem Diesla.

Ostatnieposty



  23 gru 2022r.



Zdaj prawo jazdy za pierwszym razem - poznaj tricki!



czytaj więcej


  20 gru 2022r.



Czy paliwo w roku 2023 będzie coraz droższe?



czytaj więcej


  02 lis 2022r.



Opony zimowe. Gorący temat.



czytaj więcej